Cóż wielkiego może nauczyć nas człowiek średniowiecza, a tym bardziej święty zwany Biedaczyną?
poniedziałek, 17 sierpnia 2009
Asyż miejscem naszych rekolekcji
Bez plaży, bez zwiedzania wielu miejsc, ale za to z konferencją skał, źródeł franciszkańskich i liturgią. Tak przeżywała MF i FZŚ rekolekcje naśladowania. Powoli zbliżaliśmy się do Asyżu. Najpierw Zebrzydowice, gdzie mieliśmy pierwszy i ostatni nocleg. Ten nocleg był najtrudniejszy, bo najmniej wygodny. Taki rodem z głębokiego PRL-u. Potem spotkanie w Maribor z tercjarzami słoweńskimi i nocleg w górach w domu rekolekcyjnym kapucynów. Oprócz tego, że były kołchozy do spania, to właściwie było nieco lepiej niż w Zebrzydowicach. Piękne miejsce, gdzie kiwi rośnie na drzewach, a powietrze górskie orzeźwia rano. Długa droga do Asyżu, gdzie w Capodaqua mieliśmy najlepsze noclegi. Stamtąd najpierw Rivo Torto, potem Porcjunkula, dalej san Damiano, Carceri, Alwernia, Foligno Protomonaster Klary i Sacro Convento. Jedno miejsce na jeden dzień. Potem kręgi biblijne, liturgia mszy świętej. To czas jakby Pan otworzył na chwilę niebo i zesłał nam jego szczęście. Wróciliśmy mając w pamięci mowę skał i zycia Biedaczyny z Asyżu. Teraz pozostaje nam nawracać się, aby świętość stała się faktem. Skoro Pan otworzył nam ten czas, to może otworzy nam i bramy nieba...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz