czwartek, 3 lipca 2008

Łacińsko-polskie źródła franciszkańskie


Pax!
I oto mamy nowe wydanie źródeł franciszkańskich. Nowość ta nie tylko polega na zamieszczeniu tekstu w dwóch językach, ale także na nowym tłumaczeniu tekstu. Tekst tłumaczony przez ludzi świeckich nabiera swoistego charakteru. Być może, przynajmniej w niektórych miejscach uwalnia się od pewnego zakonnego skostnienia. Choć nie pozbawiony mankamentów jest jednak dobrą pomocą do studiowania św. Franciszka z Asyżu. Twarda okładka, dobre szycie. Polecam tym bardziej, że jest to seria zaplanowana na dziesięć tomów. Dla każdego kto chciałby poznać trochę średniowieczną łacinę, mieć dostęp do narracyjnych tekstów opisujących niektóre zwyczaje ówczesne, a nade wszystko drogę do świętości ta książka pomoże i odpowie na tego typu pragnienia.

2 komentarze:

EW pisze...

Pokoj i dobro,
Jestemy po wizycie u Siostr Klarysek mieszkajacych w klasztorze k/ Sydney. Spotkalismy tam polskiego franciszkanina, urodzonego w Niemczech, ktory w wieku lat 7 wraz z rodzicami wyemigrowal do Australii- bardzo dobrze mowi i rozumie po polsku. Mysmy oczywiscie byli zadowoleni, bo to juz drugi napotkany franciszkanski czlowiek na obczyznie. Pierwszym byl br. Roland z Prowincji Panewnickiej, ktory nas oprowadzal po Hong Kongu, obiad zjedlismy natomiast u polskiego Werbisty. Wracajac do Siostr, nie oslaniaja twarzy- jedynie welon. Przyjely nas w wirydarzu, w siostrzanej kaplicy mielismy Msze. Teraz jestesmy po kolacji, wwaniejsze jest jednak to, ze zaczela sie chorwacka impreza- dodam tylko, ze ich poludniowa krew zdecydowanie oscyluje w kierunku wloskiej- mam nadzieje, ze rozumiecie... jest akordeon...Pogoda jest fatalna tzn. nie bylimy przygotowani n ataki chlod- mnie paralizuje. W nocy bylo ok. 5 C- slyszlam, ze jest prwadopodobienstwo, ze czuwanie bedzie odwolane. Nie chcialabym oczywiscie, ale narazie to czekam na cud. Po dzisiejszej nocy, na dywanie, (w co prawda nie ogrzewanych pomieszczeniach), w rzekomo dobrym spiworze nie wyobrazam sobie tego. skarzac sie do konca to ja po prostu nie odtajam odkad tu przylecialam- wracam do Hong Kongu. Mam nadzieje, ze Pan Bog tak serca rozgrzeje, ze wszystko bedzie zgodnie z planem i wytrzymamy te austarlijska zime. Jest tu jeden Francuz, ktory byl u nas w Zakroczymiu- sam sie przyznal. Chorwaci dopiero po rozgrzewce; Jest tu paru reprezentantow (wladza) z roznych regionow swiata. Jest FZS z USA. Wrazen na tyle dzis.
Ewa

Unknown pisze...

Gdzie to kupić?