poniedziałek, 7 kwietnia 2008

Sympozjum o Dunsie Szkocie

Na KUL-u jutro rozpoczyna się sympozjum o Bł. Janie Dunsie Szkocie (+1308). Mam nadzieję wybrać się, aby posłuchać, co będzie się mówić o bł.Janie ze Szkocji w środowisku na wskroś tomistycznym.
Ukształtowany został na wzór Chrystusa w szkole św. Franciszka, św. Bonawentury oraz innych doktorów i świętych zakonu franciszkańskiego. Bł. Duns Szkot zasłynął jako wielki filozof i teolog o głębokim życiu wewnętrznym. Jego duchowość czerpała siłę z rozważań teologicznych, a zjednoczenie z Bogiem było natchnieniem do zgłębiania prawd wiary.
W rozważaniach metafizycznych modlił się na kartach swego dzieła De Primo Principio

"O Panie, Stworzycielu świata — udziel mi łaski wiary, zrozumienia i uwielbiania Twego majestatu i wznieś mego ducha ku kontemplacji Ciebie. W Bogu — pierwszym, doskonałym, nieskończonym i wolnym Bycie, w Słowie Wcielonym — Jezusie Chrystusie — wszystko kochał i wszystko pragnął poznać: człowieka, wszechświat i sens historii".

Obok nauki o Bogu w Trójcy Świętej Jedynym i chrystologii, wielkim osiągnięciem Dunsa Szkota była mariologia. Wyłożył prawdę o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Dziewicy i bronił jej, czym zasłużył sobie na tytuł "doktora maryjnego».

Wielki hołd słudze Bożemu oddał Paweł VI, który w liście apostolskim Alma Parens wysłanym 14 lipca 1966 r. do biskupów Anglii, Walii i Szkocji z okazji siedemsetnej rocznicy urodzin Dunsa Szkota, nazwał jego nauczanie "antidotum przeciw ateizmowi». Przypomniał również, iż Duns Szkot był mistrzem prawdziwego dialogu, opartego na Ewangelii i starożytnych tradycjach, który może poprowadzić do jedności pośród różnorodności, o jaką modlił się Chrystus. «Badał i analizował rozwój poznania — pisał dalej papież — posługując się rzetelnym aparatem krytycznym i nie zapominając nigdy o pierwszych zasadach, trzeźwo oceniał własne wywody, u których podłoża nie było chęci osiągnięcia osobistego zwycięstwa, lecz — jak powiedział o nim Jan Gerson — pokorne dążenie do znalezienia zgody».

Kongregacja ds. Beatyfikacji i Kanonizacji, dekretem zatwierdzonym przez Pawła VI w 1972 r., stwierdziła, że pisma Dunsa Szkota nie zawierają błędów przeciw wierze i moralności i zezwoliła na prowadzenie procesu na drodze badań historycznych.

Podczas pierwszej pielgrzymki apostolskiej do Republiki Federalnej Niemiec, 15 listopada 1981 r. Jan Paweł II nawiedził grób Dunsa Szkota i nazwał go «duchową twierdzą wiary».

Po dokładnych badaniach życia i dziejów kultu sługi Bożego przeprowadzonych przez historyków i teologów, Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych 6 lipca 1991 r. wydała dekret stwierdzający heroiczność jego cnót i dawność kultu (ab immemorabili tempore).

Życie jego streszcza łaciński dwuwiersz, który został wyryty na jego grobie: "Szkocja mnie zrodziła, Anglia mnie przygarnęła, wykształciła mnie Francja, strzeże mnie Kolonia".

"W niebie są święci, którzy nigdy nie popełnili żadnego grzechu powszedniego, jak niewinni; i są w nim ci, którzy z grzechem śmiertelnym byli nieprzyjaciółmi Boga, ale potem podjęli pokutę. Jest tam również Błogosławiona Dziewica Maryja, Matka Boża, która nigdy nie była nieprzyjaciółką Boga, ani przez grzech powszedni, ani przez grzech pierworodny. To, że nie zaciągnęła grzechu pierworodnego, można wywnioskować ze wspaniałości Jej Syna, Odkupiciela, Pośrednika. Najdoskonalszy pośrednik jest w stanie sprawić najdoskonalszy czyn pośrednictwa na rzecz osoby, dla której jest pośrednikiem. Otóż Chrystus był najdoskonalszym Pośrednikiem, a zatem miał możność wypełnić najdoskonalszy akt pośrednictwa na rzecz osoby lub stworzenia, dla której jest Pośrednikiem. Wobec nikogo na świecie nie mógł być w większym stopniu Pośrednikiem niż wobec Maryi. Nie byłby nim, gdyby nie mógł ustrzec Jej od grzechu pierworodnego. [...] Ponieważ maksimum wszelkiego dobra jest doskonałą niewinnością, większą niż odpuszczenie winy po upadku, Dziewica Maryja otrzymała większe dobro przez ustrzeżenie od grzechu niż przez oczyszczenie po winie".

Inne teksty Szkota:
Prol. p. 4, q. 1-2, n. 208. Twierdzę, że nauka w ścisłym znaczeniu musi spełniać cztery warunki, a mianowicie: musi być poznaniem pewnym bez możliwości błędu lub wątpienia; po drugie, musi dotyczyć rzeczy koniecznych (cognitum necessarium), a nie przygodnych (contingens); po trzecie, musi wywodzić się z przyczyny oczywistej dla intelektu; po czwarte, musi być wyprowadzana z zasad oczywistych za pomocą sylogizmu czy wywodu sylogistycznego [...].
N. 214. Twierdzę, że nasza nauka [teologiczna] nie jest podporządkowana żadnej innej, bo chociaż jej przedmiot [Byt nieskończony] jest także w pewnej mierze przedmiotem metafizyki, która zajmuje się bytem w ogóle, to jednak nie przejmuje od niej żadnej zasady. Bo też żadnej konkluzji teologicznej nie da się udowodnić zasadami bytu ani uzasadnieniem wyprowadzonym z treści bytu [...].
Z drugiej strony również filozofia nie jest podporządkowana teologii i ma swoją własną pewność niezależną od wiary; filozofia nie otrzymuje od teologii żadnej zasady, a to dlatego, że wszelkie poznanie naturalne w ostatecznej analizie sprowadza się do zasad bezpośrednich, poznanych w sposób naturalny [...]
Prol. p. 5, q. 1-2, n. 314. Pierwszym przedmiotem teologii jest cel ostateczny; zasady, które do niego prowadzą, są zasadami praktycznymi; zasady teologii są więc zasadami praktycznymi, jak i wnioski, które się z nich wyprowadza [...].
N. 353. Utrzymujemy, że teologia jest naprawdę praktyczna ze względu na cel, do jakiego poznanie powinno naturalnie zdążać; oto dlaczego twierdzimy, że poznanie, ze względu na cel, którym jest radowanie się miłością, jest szlachetniejsze niż wszelkie poznanie spekulatywne.
Ordinatio, tłum. M. Kaczyński, [w:]
L. Veuthey, Jan Duns Szkot. Myśl teologiczna,
Niepokalanów 1988, s. 24-27.

1 komentarz:

macminer pisze...

Właśnie czytam sobie niedawno kupiony podręcznik historii filozofii (John Shand "Philosophy and Philosophers"). Podręcznik jest dość skrótowy, ale ogólnie bardzo dobrze napisany. Jednak zastanowiło mnie opuszczenie w nim co najmniej paru istotnych postaci/szkół filozoficznych, np. w starożytności zupełnie brak stoików. Średniowiecze jest potraktowane w ogóle "po macoszemu". Nie ma również prawie nic o Dunsie Szkocie, choć jest dobre kilka stron o Ockhamie (i tylko przy nim Duns jest marginalnie wspomniany). I przypomniałem sobie w tym momencie o pewnym miłośniku Dunsa Szkota. Wpisałem w Google Twoje nazwisko i ... okazuje się, że się nie zawiodłem, bo wpis na blogu właśnie Doktorowi Najsubtelniejszemu poświęcony...

Pozdrawiam - Maciej Górnicki